Kilka słów za dużo

Kilka słów za dużo

Zanim odejdę z firmy, w której spędziłem ponad dwadzieścia lat pracując jako kierownik ds. dystrybucji i logistyki Zabrze chciałbym móc spotkać się ze wszystkimi pracownikami i podziękować im za lata współpracy, lata wspólnych starań o dobro firmy, za dni gorsze i lepsze oraz zrozumienie dla moich małych fanaberii i wyobrażeń. Ludzie, którzy początkowo stanowili tylko moich podwładnych po jakimś czasie stali się dla mnie przyjaciółmi, a nawet rodziną – rodziną, która z biegiem czasu się powiększyła i pozmieniała, jednak mimo wszystko cały czas pozostała moją rodziną.

Ciężko będzie mi odejść z firmy, zwłaszcza, że to, co stało się przyczyną mojego nagłego zwolnienia po części leżało po mojej stronie. Niepotrzebnie kłóciłem się z prezesem i pokazałem mu, że jest głupim, starym bucem – mogłem zamknąć buzię zanim było za późno i wrócić do swoich obowiązków. Nie raz robiłem to wcześniej – ignorowałem głos mówiący, że to ja mam rację i szedłem wykonywać swoje obowiązki. Szkoda, że tym razem nie zrobiłem identycznie, a dałem się ponieść fali goryczy i złości.

W bitwie kierownik-prezes przegranym zawsze okaże się ten pierwszy, nawet gdyby miał cztery razy więcej racji niż właściciel firmy. Rację ma zawsze ten, kto ma więcej władzy i pieniędzy, a ja jestem jedynie zwykłym kierownikiem – nikim w porównaniu do wielkiego pana prezesa. Za blisko dwa tygodnie będę bez pracy, dlatego w najbliższym czasie muszę po pierwsze odpowiednio pożegnać się z przyjaciółmi z pracy, a po drugie znaleźć nową firmę.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.