Każde Święta Bożego Narodzenia oznaczają dla mnie prezent w postaci kalendarza na nadchodzący rok kalendarzowy. Większość osób takie podarunki przyjmuje z ostrożnym skinieniem głowy i chłodnym podziękowaniem, jednak dla mnie kalendarz jest najlepszym prezentem z możliwych. Im większy, pojemniejszy i bardziej elegancki – tym lepszy. I tak do pracy targam takie ciężary, że jeden opasły wolumin więcej nie robi mi żadnej różnicy. Mój samochód przypomina mała biblioteczkę i biuro, w którym znaleźć można prawie wszystko. Z tyłu, w bagażniku mam kilka kartonów z dokumentami i niezbędnymi książkami, które od czasu do czasu przydają mi się w pracy. W bagażniku mam też kalendarze z zeszłych lat, w których często znajduję potrzebne mi numery telefonów czy uzgadniam daty określonych wydarzeń. Pracuję jako kierownik ds. dystrybucji i logistyki Rybnik, dlatego dobra organizacja czasu pracy to dla mnie podstawa. Kalendarz i organizer stanowią moje najbardziej niezbędne narzędzia pracy
W tym roku moja rodzina przeszła samą siebie, złożyła się i na Gwiazdkę zafundowała mi najpiękniejszy kalendarz, jaki w życiu widziałam. Duży, gruby, w pięknej bordowej laminacie i z grubymi, lekko połyskującymi kartkami. Nie wiem ile wydali na ten kalendarz, ale wygląda na bardzo drogi. Dodatkowo, na jego obwolucie wytłoczono moje inicjały, co oznacza, że ten kalendarz jest tylko i wyłącznie mój. Jest tak ładny, że boję się w nim cokolwiek napisać, żeby nie zrujnować perfekcyjnego piękna tegorocznego prezentu. Rodzina postawiła sobie wysoką poprzeczkę, którą w następnym roku ciężko jej będzie przeskoczyć.
Zostaw odpowiedź