Ludzie mają tendencję do popełniania ogromnych błędów i uczenia się dopiero na ich przykładzie. Wielka szkoda, że nie została jeszcze wymyślona żadna maszyna, która pozwalałaby zobaczyć skutki podejmowanych przez siebie decyzji na długo przed ich podjęciem. Ludzie byliby wtedy w stanie wybrać jaki kierunek postępowania będzie dla nich najlepszy.
Gdybym wiedział, że moja kandydatura na stanowisko kierownika ds. dystrybucji i logistyki Przemyśl będzie okazją do rozpoczęcia firmowej batalii to pewnie poważnie zastanowiłbym się czy kandydować. Owszem, zależy mi na tym awansie, jednak atmosfera panująca obecnie w firmie jest tak napięta, że zupełnie nie da się w niej pracować. Wszyscy pracownicy naszej firmy podzielili się na dwa obozy – jeden wspierający mnie jako kandydata do awansu, a drugi stojący murem za moim kontrkandydatem. Osoby, które jeszcze jakiś czas temu bardzo się lubiły i dogadywały ze sobą, teraz stoją po dwóch przeciwnych stronach barykady i kopią pod sobą dołki. Obecną sytuację wyobrażałem sobie zupełnie inaczej. Wiedziałem, że pomiędzy mną i Romkiem, moim konkurentem, będzie dochodziło do scysji, jednak nie przypuszczałem, że rywalizacja obejmie kilkanaście osób.
Gdybym tylko mógł uciekłbym z pracy gdzie pieprz rośnie i nie brał udziału w zabawie w wojnę. Jako lider jednego z zespołów nie mogę jednak zawieść swoich popleczników i codziennie w pracy przybieram dobrą minę do złej gry. Sytuacja męczy mnie straszliwie i nie mogę się doczekać kiedy to wszystko się skończy.
Zostaw odpowiedź