W życiu zawodowym staram się być człowiekiem nieco oschłym i mało zabawnym, żeby z góry uprzedzić wszystkich, że nie jest mi łatwo wejść na głowę, dlatego w dziale logistyki i dystrybucji, którym zarządzam, musi panować idealny spokój warunkujący odpowiednią efektywność pracy. Już kiedyś próbowałem się bratać z podwładnymi, co nie skończyło się zbyt dobrze, dlatego nigdy więcej nie mam zamiaru powielać tych błędów i jeszcze raz próbować być dobrym kierownikiem. Moi podwładni mają mnie szanować, a nie lubić. Lubieniem nic w pracy nie osiągniemy, natomiast szacunkiem już tak.
Pewnie normalnie nie miałbym nic przeciwko temu, że moi podwładni zajmują się czymś innym w trakcie pracy – w końcu każdemu należy się chwila przerwy, jednak gdy zobaczyłem, że pracownice zamiast rozmawiać z klientami przeglądają katalogi z kosmetykami, które rozprowadza jedna z podwładnych, zdenerwowałem się nie na żarty. Ja rozumiem wspólną kawę, rozmowy czy przeglądanie ulubionych stron internetowych, ale zamawianie kosmetyków i rozkładanie na biurkach setek próbek specyfików nie jest odpowiednim zajęciem w pracy. Nasz dział to nie targowisko, dlatego nie życzę sobie tego typu zachowania, kierownik ds. dystrybucji i logistyki Tarnów. Od razu dałem wyraz moim emocjom, a pracownice w tempie ekspresowym pozbierały wszystkie kosmetyki z biurek. Chyba dostrzegły niemą groźbę w moich oczach, bo widziałem, że były naprawdę przerażone. I dobrze, niech wiedzą kto w tym dziale rządzi, a skoro tym kimś jestem ja, to nie będę pozwalał na jakieś handle w czasie pracy. Jeśli pracownicy chcą dywagować na temat zapachu mydełek to niech umówią się gdzieś po pracy.
Zostaw odpowiedź